niedziela, 29 stycznia 2012

Vientiane - dzień 1

Do Vientiane lecieliśmy rano. Do hotelu dotarliśmy około 11:30. O wpół do pierwszej poszliśmy na relaksujący spacer w poszukiwaniu poczty. Na mapie centrum  Vientiane wygląda na niewielkie, jednak gdyby doliczyć upał, słońce, kurz i chodnik zastawiony samochodami, to należałoby skalę mapy podzielić przez dwa. W rezultacie musieliśmy złapać pana tuc-tuca z poczty do hotelu. Samo miasto robi niesamowite wrażenie, ze względu na połączenie stylów: kolonialnego i współczesnego, oraz czegoś co nazwałabym stylem blaszanym (czyli odrapane chaty pokryte blaszanym dachem). Różne style są widoczne nie tylko w fasadach budynków, ale także w stylu bycia mieszkańców. Na ulicach można spotkać młodych bankierów w garniturach oraz klasycznie ubrane panie niosące swoje bagaże na plecach, przywiązane do tradycyjnych kijów a także ubranych na pomarańczowo mnichów. Poniżej kilka zdjęć z naszego spaceru na pocztę i zwiedzania świątyni Wat Ong Teu Mahawihan.


Laotański Narodowy Dom Kultury
Wejście do świątyni na przeciwko naszego hotelu

Centrum handlowe 


Rynek z przyprawami
Laotanka
Wat Ong Teu Mahawiha

Wat Ong Teu Mahawihan

Wnętrze  Wat Ong Teu Mahawihan   























Wat Ong Teu Mahawihan
Kolonialne budynki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz