Dziś mieliśmy obejrzeć kościół, który był na pocztówkach a którego nie udało nam się obejrzeć poprzedniego dnia, oraz rzeźbę buddyjskiego bóstwa z europejskimi rysami twarzy. O 11:30 pojechaliśmy więc autobusem nr 3 do centrum i bez problemów udało nam się trafić najpierw do teatru Dom Pedro a później do kościoła św. Wawrzyńca.
Teatr to piękny, niedawno odnowiony, zielony budynek widoczny poniżej. Jest to pierwszy zachodni teatr zbudowany na wschodzie. Został otwarty w 1858r. i do tej pory wystawiane są w nim przedstawienia. Obok znajduje się uroczy kościółek św. Augustyna.
Zaraz za teatrem jest seminarium św. Józefa. Ogólnie dostępnym elementem kompleksu seminarium jest biblioteka, wyposażona w zewnętrzną czytelnię, mieszczącą się w patio.
Aby dotrzeć do kościoła św. Wawrzyńca, trzeba przejść dalej na zachód ulicą Rua Central. Jest to dziś jeden z najmodniejszych kościołów w Makau. Jego kamienna konstrukcja powstała w latach 1801-1803.
U podnóża schodów kościoła stało obwoźne stoisko z zupą prowadzone przez chińskie małżeństwo. Można było tam kupić rożne zupy w styropianowych kubkach różnej wielkości. My zdecydowaliśmy się na najmniejszy kubek różowej zupki za 6 MOP. Była jeszcze zielona, ale jakoś baliśmy się zaryzykować. Sądzimy, że była to zupa z czerwonej fasoli.
Chcieliśmy też obejrzeć kolejny kościół, ale niestety okazało się, że nie można ufać kierunkowskazom do zabytków. W rezultacie zgubiliśmy się i postanowiliśmy pojechać autobusem w kierunku buddyjskiej rzeźby. Udało nam się znaleźć przystanek i dojechać na miejsce, lecz niestety okazało się że na mapie był zaznaczony inny posąg, niż ten o który nam chodziło. Na szczęście znajdował się on w bardzo ładnym parku.
Niestety, nie mieliśmy już czasu pojechać do "właściwej" rzeźby. I tak musieliśmy jechać autobusem do hotelu, żeby zdążyć na samolot. Podróżowanie komunikacją miejską w Makau przedstawia pewne trudności. Większość ulic jest tutaj jednokierunkowa, wiec znalezienie przystanku w jedną stronę nie oznacza, że obok jest przystanek w drugą stronę.
Trochę czasu zabrało nam znalezienie właściwego przystanku i na lotnisko musieliśmy jechać taksówką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz