niedziela, 20 marca 2011

Penang - dzień 4 - Jedzenie

Jedzenie w Penang również stanowi atrakcję turystyczną. Nawet jeśli ktoś przyjechał na wyspę z innym zamiarem, to z pewnością zmieni zdanie, gdyż Penang jest uważane w Malezji za "raj jedzenia". W Malezji rzadko kto gotuje w domu, gdyż jedzenie kupione na ulicy jest tanie i smaczne. Poziom higieny być może odbiega od tego, co zaleca Sanepid, ale Azjaci należą do najdłużej żyjących ludzi na ziemi, więc nie może być chyba aż tak źle?

Jedzenie sprzedawane ze budek i stoisk na ulicy, które często są skupione razem, tworząc większe kompleksy (my poszliśmy do tego obok Gurney Drive) i każde stoisko specjalizuje się w jednej potrawie, w której są ekspertami.

Ilość zamówionych potraw przeszła nasze oczekiwania, tutaj tylko niewielka część tego, co zjedliśmy (i potrafimy nazwać).

Penang laksa, czyli zupa rybna na bazie pasty z tamaryndowca (zamówiona w innym miejscu, ale tego samego dnia).
Ostrygi w cieście ze słodkim chilli.
Grillowany placek z ośmiornicy.
Satay, czyli ichni szaszłyk.

Curry rybne w liściu bananowca gotowane na parze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz